czwartek, 31 marca 2016

Day 44

- To będzie dobre, obiecuję! - krzyknął z kuchni, a ona wywróciła oczami.
- To samo mówiłeś o ciastkach, Luke.
- Kochanie?
- Tak?
 Zamknij się. - powiedział, a ona się zaśmiała, kładąc się na kanapie. Po godzinie przyniósł jej tacę ze stosem czekoladowych naleśników. 
- To wygląda świetnie. - przyznała, na co on się uśmiechnął.
- Wiem o tym. - zaśmiał się.
- Cóż, chcesz się podzielić? - zapytała i wzięła gryza. - Och, wow. To jest wspaniałe.
- Nie musiałaś pytać, i tak zamierzałem się podzielić. - odparł, zabierając jej widelec i biorąc dużego kęsa. - Wow. Jestem dobrym kucharzem. - stwierdził, a ona się zaśmiała.
- Z pewnością jesteś. - powiedziała, biorąc kolejnego gryza. Trochę później, wszystkie naleśniki zniknęły i jedne co po nich pozostało to widelec i talerz. - Dziękuję, Luke. - powiedziała, cmokając go w usta. Uśmiechnął się szeroko.
- Nie ma za co. Znaczy, i tak musiałem ci się jakoś odwdzięczyć za tamte wafle.

To był pierwszy raz, kiedy Luke Hemmings gotował dla niej.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz