- Nie, tu jest za dużo mąki! - krzyknęła, na co on się zaśmiał, jeszcze jej dosypując. - Lucas Hemmings, spadaj z mojej kuchni! - wrzasnęła, a on potrząsnął głową, dalej dodając mąkę.
- Rany, te ciasteczka będą pyszne. - stwierdził, na co ona zaprzeczyła.
- Nie, kochanie, proporcja ciastek do mąki jest teraz jak jeden do siedmiu. - powiedziała, a on się wyszczerzył.
- W porządku, to sprawi, że będą nawet lepsze.
- Nie, to sprawi, że będą smakowały jak mąka. Dosłownie sama mąka, zero ciastka.
- Cóż, jak możemy to naprawić? - zapytał, a ona potarła swoje skronie.
- Możemy dodać około 6 razy tyle składników, ile już dodaliśmy, ale będziemy potrzebowali o wiele większej miski. Lub możemy wyrzucić to co mamy i po prostu jakieś kupić. I tak musimy iść do sklepu, ponieważ właśnie zużyłeś moją całą mąkę na jedną partię ciastek.
- Podoba mi się ten pomysł. - uznał, wycierając swoje ręce o swoją, na szczęście, białą koszulkę.
To był pierwszy raz, kiedy Luke Hemmings próbował pomóc jej upiec ciasteczka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz