poniedziałek, 14 marca 2016

Day 34

Jej kolano podskakiwało pod czarno-białą spódnicą. Nie była w kościele od lat. Była całkiem pewna, że nawet Luke nie był w kościele od lat. Więc dlaczego ją tutaj zaciągnął? Kiedy ksiądz w końcu rozpoczął mszę, jej kolano zaczęło podskakiwać szybciej, póki nie poczuła dużej, ciepłej dłoni. Spojrzała w górę na Luke'a, żeby zobaczyć, jak uśmiecha się do niej uspokajająco. Użyła swojej małej dłoni, by podnieść tą jego i spleść ich palce. Ich dłonie leżały na jej udzie, i teraz już nie przejmowała się mszą. Teraz przejmowała się dłonią Luke'a.
-------------
- Lucas! - ksiądz wykrzyknął, a Luke odwrócił się od Blaze.
- Ojciec Hill! Kazanie było dzisiaj świetne. - powiedział, a stary mężczyzna się rozpromienił.
- Dziękuję. Byłem bardzo zaskoczony, kiedy cię tutaj dziś zobaczyłem, i widzę, że wziąłeś ze sobą przyjaciółkę. - powiedział, zerkając za Luke'a, by zobaczyć niską dziewczynę. 
- Cześć, jestem Blaze. Miło mi cię poznać. Kazanie było wspaniałe. - skomplementowała, a on uśmiechnął się do niej życzliwie. 
- Dziękuję. Naprawdę mi miło, że się tu zjawiliście.
- Dziękuję, że mogłam tu przyjść. - odpowiedziała, a Luke złapał jej rękę.
- Lepiej już pójdziemy. Widzimy się w przyszłym tygodniu. - powiedział, wyciągając Blaze z prawie pustego pomieszczenia.
- Nie mogę uwierzyć, że mnie do tego przekonałeś. - potrząsnęła głową, chichocząc.

To był pierwszy raz, kiedy poszła do kościoła z Lukiem Hemmingsem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz