czwartek, 11 lutego 2016

Day 23

- Nie! - krzyknęła, a on przeskoczył schody, by dostać się do jej pokoju. Wpadł przez drzwi i zobaczył Blaze siedzącą na podłodze na przeciwko szafy.
- Co? Co się stało? Wszystko z tobą w porządku? - zapytał, na co ona potrząsnęła głową.
- Nie jest ze mną w porządku! Ktoś zrujnował moją koszulkę z Blink! - krzyknęła, a on skinął głową. To była jej ulubiona koszulka.
- Cóż, to jest w porządku, masz inne, prawda? - spytał, a ona odwróciła się do niego.
- Nie, nie mam innych! Miałam jedną i teraz już nigdy nie będę jej miała! - westchnęła i położyła się na podłogę. Wywrócił oczami.
- Cóż, czemu nie pójdziemy na zakupy? - zapytał, a ona natychmiast usiadła.
- Gdzie? -spytała, patrząc na niego z największym żalem w oczach, jaki kiedykolwiek widział.
- Do galerii? - powiedział, wypowiadając to bardziej jako pytanie, posyłając jej oczywiste spojrzenie. Ona przesadnie westchnęła i potaknęła.
- Okej. Będę gotowa za piętnaście minut. - powiedziała, wypychając go z sypialni. Zgodnie z obietnicą, dokładnie piętnaście minut później zeszła schodami na dół, trzymając swój portfel. Wyszli i niecałe dwadzieścia minut później przekopywali różne sklepy w galerii.
- Luke, a co z tą? - zapytała go po raz piąty, a on tylko kiwnął głową.
- Wyglądasz ładnie. - powiedział. Ona również skinęła głową i dołożyła koszulkę do koszyka. Miała trzy koszulki z Blink w swoim koszyku i już się otrząsnęła ze swojego "traumatycznego przeżycia". - Skończyłaś już? - spytał jej wreszcie, a ona przytaknęła. Zapłacili i poszli do działu z jedzeniem.
- Co chcesz? - zapytała rozglądając się po małej restauracji w której się znajdowali.
- Chyba tylko burgera.
- Więc ja też go wezmę.
- Okej, zaraz wrócę.
- Będę w kolejce. - powiedziała, zabierając portfel ze stolika.
- Ja tam idę.
- Ja też. - powiedziała wolno, próbując go zrozumieć. Wywrócił oczami.
- Blaze, ja płacę. - powiedział, na co ona pokręciła głową.
- Nie, nie płacisz.
- To patrz. - powiedział, idąc do kolejki. Poszła za nim szybciej, mając nadzieję, że dotrze tam pierwsza. On się zaśmiał i poszedł jeszcze szybciej, jego długie nogi robiły duże, szybkie kroki. Wyrzucił pięść w powietrze kiedy dotarł tam kilka sekund przed Blaze. Rzuciła mu gniewne spojrzenie.
- Następnym razem, Hemmings. - powiedziała, a on potrząsnął głową.

To był pierwszy raz, kiedy poszła na zakupy z Lukiem Hemmingsem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz