piątek, 22 stycznia 2016

Day 22

- Zgadnij, jaki jest dzisiaj dzień! - krzyknęła, wchodząc przez jego frontowe drzwi. Wzruszył ramionami z kanapy.
- Nie wiem. Środę? - zgadywał, a ona przytaknęła.
- Tak, jest środa. Ale czy wiesz, co jeszcze dzisiaj jest? - spytała a on potrząsnął głową. - To Międzynarodowy Dzień Pikniku! - krzyknęła na niego.
- Jestem całkiem pewny, że to nic wielkiego.
- To jest coś wielkiego! I my będziemy to świętować. - wydęła wargę, na co on uniósł brew.
- Jeśli zamierzamy świętować, to nie mamy pikniku. - powiedział, a ona się uśmiechnęła.
- Tak, mamy! Jest w moim samochodzie. - odpowiedziała, gdy on wywrócił oczami i wstał.
- Okej, miejmy to już za sobą. - powiedział, a ona uderzyła go w ramię.
- Nie bądź taki entuzjastyczny. - zażartowała, a on wymusił uśmiech. Kiedy dotarli do parku, rozłożyła koc i położyła koszyk na jego środku.
- Z czym zrobiłaś kanapki? - spytał, zaglądając do koszyka.
- Mój tata zrobił nam z masłem orzechowym i dżemem. - zaśmiała się, na co on uśmiechnął się i opróżnił zawartość koszyka, rozkładając wszystko na kocu. Były tam małe paczki czipsów, kanapki, puszki wody sodowej i torebka cukierków.
- Jesteś dobra w tym całym piknikowaniu. - zachichotał, a ona się zaśmiała.
- Wiem.



Tak spędziła Międzynarodowy Dzień Pikniku z Lukiem Hemmingsem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz