- Po prostu pociągnij przez włosy, o tak. - powiedziała, pokazując mu po raz kolejny jak używać prostownicy. Tyle, że tym razem, naprawdę udało mu się to zrobić.
- Tak! - krzyknęli oboje, on zwycięsko, a ona z dumy. Kontynuował, gdy ona robiła sobie makijaż. Była cisza, póki Luke się nie odezwał.
- Powinienem sprawić sobie taką rzecz. - uznał, a ona się zaśmiała.
- Kto wie? Może kupię ci na urodziny. - powiedziała, na co on wyrzucił pięść w powietrze.
- Robisz to codziennie? - spytał, już nudząc się wykonywaną czynnością.
- Każdego dnia. - potwierdziła, a on jęknął.
- Szkoda mi cię. - stwierdził, a ona wywróciła oczami.
- Hej, przynajmniej wyglądam dobrze. - powiedziała, a on położył swoją wolną dłoń na sercu.
- Jestem naprawdę urażony. - powiedział, a ona parsknęła.
- Wybacz, Hemmings. - odpowiedziała, nakładając tusz do rzęs.
- Blaze, przykro mi, ale nie będę tego więcej robił. - powiedział, na co ona się zaśmiała.
To był pierwszy (i ostatni) raz, kiedy Luke Hemmings robił jej włosy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz